1. |
Obelga
06:51
|
|||
Figuro z drewna
Rzeźbo z próżności wydłubana
Czy ojciec twój się w chmurach skrył
I ze swych potomnych drwi?
Postaci z płótna
O błękitnej, królewskiej krwi
Czy zstąpisz z obrazu
By ze swoich uczniów lżyć?
W tabernakulum zamknięty
Upity...
Na ołtarzu spożyty
Z chciwością...
Z ambony w niebiosa
Zabrany...
W niebiosach szukany
Przez ciemność...
Figuro z wosku
Świeco co swym zapachem mdli
Twe życie ledwie się już tli
Przeminiesz niczym gromniczny dym
Gaśń
|
||||
2. |
Niech zapłonie serce
03:45
|
|||
Niezbitym dowodem jest serce zaklęte...
Czarcie narzędzie wciąż dla mnie dostępne
Gdy krew twą zlizałem
Z ud rozchylonych
W sidła twych zaklęć
Z łatwością złapany
Gdy z dziką rozkoszą
Me rogi ostrzyłaś
(Wiedziałem)
Gotowa by zabić
Dla chwili ekstazy...
Oto... Zapłonął... Stos...
Gdy z tłumu dzikiego
Siłą wyrwałem
Na konia rzucając
Rozgrzane ciało
Gdy swoją posługę
Oddałaś w podzięce
(Wiedziałem)
Gotowa by zabić
Za chwilę z nieznanym
Strapieniem mym jesteś i miłością wieczną
Guślicą skrytą w niewieścim ciele
Oto zapłonął stos dla niewiernej
Gusła i czary z dymem puszczone
Moją niech będzie wiedźma przeklęta
Przeciwnych mej woli kopytem rozgonię
Gusła i czary z dymem puszczone
Moja niech będzie wiedźma przeklęta
Niech pierś się rozewrze i wychyli serce
|
||||
3. |
Z ust wolnego ludu
04:55
|
|||
W otchłań wypluty, nadgnity, strawiony
Z szat swych odarty, z tronu strącony
Nienawiść i Chciwość
Ciałami splecione
Tłuste ciężarne
W swych snach zatracone
Dziś Twoim królestwem jest cisza obłędna
Błogosław na wieki i wieków tą przestrzeń
Nienawiść i Chciwość
Dwie dziwki złączone
Pulsują i tętnią
Ich ciała gwałcone
Nie wracaj! Nie wracaj! Nie wracaj!
Nasz panie
Nieznana nam litość
Zbawienie niechciane
Czymś nam zawinił?
Fałszywy królu
Coś nam uczynił
Pamiętaj!
|
||||
4. |
W martwy las
03:52
|
|||
Nocą ciszą się nasycam
W czarnych borach sypiam
Wilcze wycie jest mi bliższe
Niż człowieka mowa
Dzikość serca pielęgnuję
Nut przyrody słucham
Ścieżka do mojego domu
We mgle się rozmywa
Czy w mym ciele całym w bliznach jeszcze duszę spotkasz?
Czy otworzysz stare rany by o prawdę spytać?
W martwy las...
Nocą wódką się upijam
By choć krzty snu zaznać
Puszczyk krzykiem swym śmiertelnym
Do grobu zagania
Glebą mokrą się nakryję
Niechaj lekką będzie
W leśnym dole dziś odpocznę
Lecz o świcie wyjdę
Czy serdecznie się przywitasz kiedy mnie spotkasz?
Czy obelgą z mych ust sinych zajadle trysnę?
Martwe oczy... Martwe usta... W martwy las...
|
||||
5. |
Nie zmartwychwstaniemy
04:27
|
|||
Z krwawym księżycem u szyi
Po wytartym bruku nogi przesuwam
Do diabła mi bliżej...
Na gwiazdy nie mogę patrzeć wciąż
Chłód tych świątyni obrzydza mnie
Każdy łyk wody pali
Modlitwy zlepek słów z żółcią zwracam
Z powrozem u szyi
Brocząc o bruk zataczam się
Płomienie pieszczą me stopy
Nie dla mnie schronienie ze skrzydeł
Nie zmartwychwstaniemy
Naprawdę
|
Streaming and Download help
If you like UR, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp